Zaczyna się robić ciasno. I dobiegają mnie jakieś dziwne powtarzające się dźwięki przez
które nie mogę spać, a niestety ich powtarzalność zbiega się zazwyczaj z porą
nocnej drzemki. Taki niski mruk, przez który przebijają słowa, które mniej
więcej brzmią tak: "...Koty dwa, szare bure coś tam, coś tam". Co za
jakaś deliryczna sieczka? Jeżeli ten ktoś ( a zakładam, że to Tata) próbuje
mnie tym uśpić, to odnosi skutek skrajnie odwrotny. W takich wypadkach
pozostaje odciąć sobie dopływ tlenu, ale mimo najszczerszych chęci nie potrafię
tak zgiąć pępowiny, żeby mnie zmuliło, więc czasem kopię w ruchu desperacji i
dezaprobaty, ale to ma efekt całkowicie odwrotny. Rodzice piszczą i krzyczą
"Zobacz Kochanie, znów kopnął jakie to słodkie". Ludzie, czy wy nie
rozumiecie, że coś wam staram się powiedzieć? Czy w spożywczym stojąc w kolejce
kiedy współstacz bez krawata sprzeda wam kopa w brzuch powiecie " O rany, jak Pan
pięknie kopnął!" czy zapytacie się "o co Panu chodzi?". A ja
sobie mogę kopać i kopać. I tylko pisk radości. No po prostu deska z gwoździem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz