Wiesz, kiedyś chciałem
stworzyć w prezencie Mamy kalendarz ze zdjęciami z prywatnych zbiorów, ale
zanim go zrobiłem (to znaczy zacząłem go robić, bo dotąd go jeszcze nie
skończyłem) opisałem wszystkie miesiące w sposób, w jaki spontanicznie
chciałbym je widzieć. Chciałbym je Tobie podarować, zaczynając od października,
czyli miesiąca w którym pierwszy raz Ciebie zobaczyłem. Może kiedyś zobaczysz
to w ten sam sposób?
Październik
Jesień wdziera się
bezlitośnie pod płaszcze wilgotnym przeciągiem i stara się skryć na trawnikach opadające
żółcią goryczy liście, pozostawiając bezbronnie nagie drzewa, których ramiona
odarte z szumu w milczeniu czekają na okrycie się wodnym rękawem.
Listopad
Intensywny zapach
herbaty z bergamotką w połączeniu z eterycznym miodem oraz pobudzającym imbirem
kontrastuje z ferią odcieni szarości po drugiej stronie szyby. Krople
odmierzają uciekające sekundy do czasu, kiedy grafitowość zacznie blaknąć i
nabierze charakteru białości.
Grudzień
Puch ląduje miękko na
Twoich włosach, zastanawiając się, czy czas między końcem spadania a topnieniem
będzie wystarczająco długi, aby nacieszyć się swoją unikalnością, której nikt
nie zauważa. Myślisz o prezentach, a ciepło zbliźającego się czasu rozgrzewa
Cię od środka promieniując na ukryte w kieszeniach ręce.
Styczeń
Śnieg otula ciszę
białym szalem. Z okna widzisz coraz mniej niebieskie, od wstającego słońca,
niebo, wchodzisz w biel poranka i napełniasz płuca orzeźwiającym zapachem mrozu.
Luty
Tęsknota za wiosną
miesza się z radością odczuwania zimy, policzki cały czas pieką od
krystalicznego powietrza, myśli wędrują tam, gdzie wyczuwa się deliktanie
jodłową poświatę w nucie serca atmosfery otoczenia.
Marzec.
Ciepło przychodzi tak samo
niespodziewanie, jak truchliwie chowa się w poszewce odchodzącej zimy. Możesz
szerzej rozpostrzec ramiona, przyswoić więcej tlenu i pić nadchodzącą wiosnę
duszkiem.
Kwiecień
Pierwszy ciepły dzień
spędzasz na wilgotnej jeszcze od deszczu łące, słońce bawi się refleksami
Twoich włosów, jakby miały naturę pryzmatu, czujesz promienie, które uwalniają
Cię od tego, co tu i pokazują Ci to, co jest tam.
Maj
Pachnie ciepłym
deszczem wysychającym na chodniku, po którym dzieci uciekły do domu, aby nie
zmokły im pierwszy raz w tym roku założone krótkie spodenki. Na asfalcie
pozostają mokre ślady małych butów prowadzące do klatki, w której maluchy
skryły się przed burzą.
Czerwiec
Perspektywa wakacji
jest złośliwie rozciągnięta w czasie. Zauważasz paradoksalną niebieskość wody w
czajniku, niedorzeczną zieleń roślin doniczkowych i abstrakcyjną kremowość
zawartości piaskownicy. Wszystko to przywołuje obrazy, za którymi tęsknota
staje się coraz bardziej nie do zniesienia.
Lipiec.
Jesteś u siebie, czyli
jedziesz w nieznane. Ludzie, zapachy, smaki, wrażenia, kolory, kontrasty,
słowa, poranki, zmierzchy, uśmiechy i ścieżki, które nigdy się nie kończą.
Sierpień
Jeszcze nie chcesz
wracać, jeszcze chcesz chłonąć to, co przepełniając ciało i uwalniając umysł
daje Ci siłę, aby cały czas przyspieszać, nawet wtedy, kiedy droga staje się
kręta i uporczywie zwiększa kąt nachylenia.
Wrzesień
Fragmenty wspomnień
cały czas żyją w synapsach i aktywują dość niespodziewanie ośrodki
odpowiedzialne za odczuwanie. Nagle słyszysz podźwięki ulicy, czujesz posmaki
przypraw i widzisz poświatę miasta z okna lądującego samolotu. Spełnienie
wysuszane jest kolejnym pragnieniem.