czwartek, 21 lipca 2016

OPOWIEŚCI WAKACYJNE

Karol na wakacjach podlewał kwiaty nielegalnie znalezionym wężem ogrodowym, dodatkowo kwiaty te rosły na terenie ogródka prowadzonego przez siostrę zakonną, która miała bardzo specyficzne podejście do swoich roślinek. #WiecieKtoPoNichStąpał! #ZbeszcześciliŚwiętąJabłoń Kiedy już zrosił poletko tak, że właściwie można by zacząć myśleć o eksperymentalnej hodowli ryżu typu basmati siostra wyjrzała przez okno i huknęła na Karola i jego kolegę (który dołączył do tego niecnego projektu) na co obydwaj upuścili wąż, sikawkę i czym prędzej uciekli w miejsce, gdzie wg. nich nie można było ich znaleźć. Babcia, która zaniepokojona nieobecnością i ciszą (wiadomo, że jak jest cicho, to coś się zaraz stanie - wiedzą o tym wszyscy rodzice dzieci do lat 9) ze strony jej wnuczka Karola, zaczęła go szukać. Nie dał się szybko znaleźć, bo hukniecie siostry w jego mniemaniu było co najmniej tak głośne jak lawina czy burza letnia z silnymi opadami wodnymi nomen omen. Znalazł się jednak i na pytanie co się stało, zmieszał się bardzo i powiedział. - Babciu, wydarzyło się coś niedobrego. - Ale co Karolku, powiedz babci - zapytała babcia w trosce o wnuka, który był bardzo przestraszony faktem, że siostra się zdenerwowała. - Nie chciałbym o tym mówić. Tak na prawdę chciałbym o tym zapomnieć. Babcia mało nie eksplodowała ze śmiechu, ale powstrzymawszy się jednak zaproponowała, że pójdą razem do siostry przełożonej i wyjaśnią sprawę tak, żeby nie musiał się już chować. Ciężko było, bo strach go obleciał, ale się udało. Sprawa się zamknęła. Ciekawe, czy pozostawi to wydarzenie w Karolu niechęć do podlewania kwiatków?