No i
niestety. Jestem małpą, o czym świadczy ogonek, który pięknie urósł mi przy
mojej małej, jak dotąd ślicznej pupce. I cały misterny plan podbijania świata
poszedł się klepać. A żeby tak wszystkich odpowiedzialnych za rozmnażanie się
gatunków porwał dryf genetyczny i zawiódł na bezludną wyspę beż żarcia i
picia. Obrażam się. Bez odbioru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz