Coś zaczęło
rytmicznie pukać. To irytujące, bo będąc jedynie słuchem można popaść w
hipnozę. To coś, co gorsza, jest we mnie. Na szczęście powoli zaczynają mi się
kształtować paluszki, więc uciszę tego świerszcza jak tylko uzyskam czucie. A
tak przy okazji - parzystokopytne odpadają, bo mam u stópek 10 malutkich
paluszków. Pozostaje mi jeszcze bycie orangutanem a te zdania, które słyszę z
zewnątrz to mogą być zachwyceni moją owłosioną mamą zwiedzający i podnieceni
goście warszawskiego zoo. Dopóki nie wyrośnie mi sierść na pleckach cały czas
jest szansa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz