Patrząc na to, jak Karol się rozwija zacząłem
się zastanawiać, czy są takie elementy, które tak bezpośrednio mu przekazuję. I
stworzyła mi się taka moja mała lista
zachowań, jakie mają większą lub jeszcze większą wartość przy formowaniu się z
Karolem. Mówię przy formowaniu się, bo to absolutnie działa w dwie strony. Do
tego wszystkiego właściwie pewnie 80% zachowań w stosunku do 20% tego, co mówię
ma wpływ na to, jak On potem się zachowuje. Lista cały czas się powiększa, ale
do dziś na topie znalazły się następujące punkty:
CIERPLIWOŚĆ
Dzieci potrafią wyprowadzić z równowagi
najcierpliwszych. Swoją prostą uporczywością dążenia do ich małego celu.
Dlatego ćwiczę z moim synkiem swoje granice powtarzania tego, co chciałbym,
żeby do niego dotarło. Zawsze chcę dać mu powód, dlaczego mam takie, a nie inne
zdanie. To ważne, bo powiedzenie NIE, BO NIE jest mało konstruktywne
niezależnie, ile lat ma słuchacz. Żeby nie być gołosłownym - ostatnio przez 10
minut ćwiczyłem swoją cierpliwość próbując wytłumaczyć Karolowi, że jeżdżenie
po mieszkaniu jego małym rowerkiem jest niedobre. Niedobre, dlatego że brudzi
się ściany, że można się wywrócić, ale poza wszystkim, można na kogoś
stratować. Tak właśnie się stało w kuchni, kiedy Karol robiąc nawrót najechał
boleśnie mamie na nogę. Zatrzymałem go i usiadłszy przy nim na podłodze
zacząłem jak mantrę powtarzać, iż chciałbym aby rowerek znalazł się natychmiast
na korytarzu, bo syn mój robił innym krzywdę jeżdżąc swoim wehikułem po domu.
Karol przeprosił mamę, a potem zaczął płakać mówiąc, żeby mu nie zabierać
rowerku. Zgodziłem się z nim w kwestii zabierania rowerku i powiedziałem, że po
zrobieniu mamie krzywdy, należy rowerek odstawić na korytarz lecz nie będę mu
go zabierał jeżeli odstawi swój pojazd sam. Około pięciu minut zajęło mi tłumaczenie
związku przyczynowo skutkowego między bolącą nogą mamy, a rowerkiem przed
drzwiami wejściowymi. Udało się. Karol wstał, przestał płakać i odstawił
rowerek.
Bycie cierpliwym, choć w środku gotuje się w
człowieku, popłaca bo dzieci stosują tę sama metodę i są do niej
przyzwyczajone. Długo i monotonnie. Tylko my jesteśmy w stanie zrobić to
spokojnie - one przeważnie zaczynają szybko krzyczeć. Ale jeżeli dziecko
zobaczy, że tata nie krzyczy, tylko prosi, przez długi czas, to w naszym
wypadku przeważnie działa to idealnie. Bez gwałtu. Sama łagodność. A skutek
jest. Nawet lepszy, bo mam wrażenie, iż Karol wie, czemu dana rzecz się
wydarza.
W kolejnym odcinku - UCZCIWOŚĆ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz