Szukanie Niani ciąg dalszy.
Dlatego przeprowadziliśmy 10 spotkań a potem
3 najlepsze osoby spotkaliśmy jeszcze raz na 2 godziny, gdzie rozmowa była już
bardziej o życiu, wartościach i tym co nas pasjonuje. Odpowiada mi takie
rozwiązanie, bo okazuje się, że dopiero po 2-3 godzinach osoby mówią to co
myślą, a nie to co chciałyby aby potencjalni pracodawcy chcieliby usłyszeć.
Każdy ma swoje wartości i będzie ich szukał w niani i jeżeli tata jest fanem
wyścigów formuły jeden to pewnie niania, która zna osobiście Kubicę zaskarbi
sobie jego przychylność od razu i zakładam, że nie jest to zła droga.
Nasza niania po dwustopniowym procesie
rekrutacji zadzwoniła do nas i powiedziała, że jesteśmy trochę wariatami, tak
jak ona, więc jeżeli jeszcze się wahamy, to ona się już zdecydowała i jest
gotowa do pracy. Ujęła nas tym wszystkim, a ponieważ była naszą faworytką
podpisaliśmy z nią umowę. I znów przydaje się tata. Bo tego typu formalności
mamy przeważnie nie lubią i chętnie pozostawią je tatom. Czyli umowa z nianią,
której wzór łatwo znaleźć w Internecie a potem wizyta w Zusie, który przyznam
szczerze zaskoczył mnie swoją pomocą i podejściem do klienta.
Trzeba też wszystkim wiedzieć, że od 2012
Państwo subsydiuje legalne zatrudnianie niani poprzez opłacanie Zusu dla osób,
które zatrudnione są na umowę uaktywniającą przy założeniu, że dostają
minimalną pensję.
Wszystkie informacje znajdziecie tutaj http://www.zus.pl/default.asp?p=1&id=3640
Wszystkie informacje znajdziecie tutaj http://www.zus.pl/default.asp?p=1&id=3640
I dzięki temu stworzyliśmy legalnie jedno
miejsce pracy, mamy fantastyczną nianię, która stała się członkiem naszej
rodziny, Karol ją uwielbia, a tata okazał się ważnym elementem praktycznym
podczas tego całego procesu. Bo my mężczyźni lubimy być potrzebni.
a tu część pierwsza tego postu
http://tatakarola.blogspot.com/2013/07/szukanie-niani.html
a tu część pierwsza tego postu
http://tatakarola.blogspot.com/2013/07/szukanie-niani.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz