Karol był z wizytą u babci Uli. Kiedy wrócił usiadł obok mnie. Zapytałem co tam robił.
- Byłem w amenie - odpowiedział powoli i zamyślił się. Jakby coś
wspominał. Wizyta w kościele ma prawo spowodować chwilową nostalgię.
- No i co tam się działo? - zapytałem wyrywając go z myślowego zanurzenia.
- Śpiewał.
- Kto śpiewał? - zadałem pytanie, gdyż rzeczywiście ciekawy byłem na kogo zwrócił uwagę.
Karol chwilę się znów zastanowił. Szukał w głowie sposobu aby odpowiednie dać rzeczy słowo, że się tak wyrażę.
- Pan księżyc.
Po raz kolejny o mało się nie udławiłem śmiechem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz